wtorek, 21 lipca 2015

Try To Try On - 1 #Bershka

Nie lubię przymierzać ubrań. Sieciówki znają się na mnożeniu trudności. Autorski cykl "Try To Try On" (Spróbuj Przymierzyć) traktuje o przymierzalniach. Na pierwszy ogień wybrałem sklep, który skutecznie zniechęca mnie do kupienia czegokolwiek:   
#Bershka
I don't like trying on clothes. Many stores do their best to make it even harder. "Try To Try On" will deal with the changing rooms. I will start with the store which is pretty good at  convincing me that I don't want to buy anything: 

#Bershka

Przymierzalnie jak boksy dla bydła. Brak jakiegokolwiek stołka, gdzie mógłbym odłożyć rzeczy, w których przyszedłem. Najwyraźniej w Hiszpanii rzuca się ciuchy na podłogę (brudną).Changing rooms are more like stalls for cattle. There is no stool on which I can put aside the clothes that I came in. Apparently in Spain it's normal to throw clothes on the floor.
Idąc do Bershki upewnij się, że masz na sobie wyjściowe skarpetki. Przykrótkie kotary to swego rodzaju teatrzyk dla stóp, istny raj dla fetyszystów. Going to Bershka make sure that you are wearing proper socks. Curtains which are not long enough are more like the foot theater and fetish paradise.

Nie lubię, gdy w przymierzalniach nie ma drzwi. Zasłony nie są złym rozwiązaniem, ale czemu wyglądają jakby ktoś oszczędzał na materiale?

Nie polecam!
I don't like when there are no doors. Curtains can be a good solution but must it look like they are saving on fabric?

I don't recommend!

26 komentarzy:

  1. Haha, trochę mnie ten tekst rozbawił. Ale fakt jest taki, że jest prawdziwy. Rzeczy rzuć na ziemię i broń Boże nie denerwuj się, jak te piękne "firany" nie chcą zasłonić się do końca. W końcu każdy lubi pokazywać majtki wszystkim dookoła ;)

    www.hayjulka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Też zastanawiałam się, dlaczego nigdy prawie (nawet w ekskluzywnych sklepach) nie mozna do końca zasłonić sie w przymierzalni. Najbardziej przeszkadzało mi to przy kupowaniu kostiumu kąpielowego w Triumphie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znoszę zasłon, których nie da się dociągnąć do końca i są prześwity... W Bershce i tak za dużo nie kupuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację zasłony w przymierzalniach zostawiają w sobie wiele do życzenia
    Pozdrawiam,Madda
    blog ->klik

    OdpowiedzUsuń
  5. Nice post! :)

    http://31shadesofaubergine.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nic u nich nie kupiłam bo ceny mają nieproporcjonalne do jakości. Zabawny post ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. u mnie w bershce sie postarali - uwaga są stołki! :v
    co do tych zasłon, chyba wszędzie jest taki problem -,-

    OdpowiedzUsuń
  8. masz rację ale nic nie poradzimy na to :<

    OdpowiedzUsuń
  9. ja będąc w Hiszpanii w Zarze nawet nie trafiłem do przymierzalni bo była zbyt duża kolejka, ale jak tak jest to nawet lepiej :>

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm, to dziwne co piszesz, bo ja właśnie uwielbiam chodzić do Bershki, jest to jeden z moich ulubionych sklepów, a przymierzalnie są duże. Co do zasłon to nie wiem, nie zwracałam nigdy na to uwagi O.o Widocznie budownictwo sklepów jest zależne od kraju :D
    A w odpowiedzi: Gdybyś czytał mojego bloga dłużej, wiedziałbyś że zdarza mi się to bardzo rzadko, chyba jest to nawet pierwszy raz kiedy proszę o kliki bez żadnego konkursu. Zazwyczaj mam linki po prostu opublikowane i tyle :) A najbardziej przerażają mnie osoby, które na prawdę nawet nie komentują na temat tylko robią kopiuj wklej. Uwierz mi, aż taka "zła" nie jestem :D

    OdpowiedzUsuń
  11. love this post :)

    http://itsmetijana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Super seria! Właśnie dlatego nie lubię chodzić na zakupy! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahaha Super pomysł na posty! Ja też nie znoszę przymiarek. Zazwyczaj kupuje on line, ale czasem nie ma innego wyjścia. Czekam na kolejne wpisy z tej serii i pozdrawiam gorąco :)

    http://www.simplethingsbyjok.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Zabawny wpis o szarej rzeczywistości niektórych przymierzalni :) Na szczęście coraz częściej zauważam bardziej przystępne i wygodne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dlatego lubię kupować w H&M, tam przynajmniej są zamykane drzwi i wieszaki na ubrania. :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Byłam tylko raz w Bershce i już więcej nie zajrzałam. Ten w Hiszpanii nie zachęca do zakupów. Ciasne przymierzalnie i brak miejsca aby położyć gdzieś rzeczy to chyba standard w wielu sieciówkach oraz długie kolejki

    OdpowiedzUsuń
  17. Nienawidzę tych zasłon w sklepach. Niektórych naprawdę nie da się zasunąć do końca i w takich momentach cieszę się, że jestem z kimś, bo mówię tej osobie by stała przy zasłonie i pilnowała. ;D
    Brak jakiegoś krzesełka czy czegoś w tym rodzaju w niektórych sklepach również jest denerwujący.
    Niestety, raczej nic z tym zrobić nie możemy. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pomijając stan przymierzalni lubię asortyment Bershka.

    OdpowiedzUsuń
  19. Samo życie! Sama prawda! Ale czasem lubię tam coś kupić! :)

    http://fashionelja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Boże uwielbiam twój sarkazm! Świetny post mam taką samą opinię :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo dobrze powiedziane, przymierzalnie w niektórych sieciówkach to prawdziwa porażka :)

    http://innym-spojrzeniem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Masz racje;p Przykrótkie, jak by zabrakło materiału. Gorszy problem gdy taka zasłona jest za mała i po jednej stronie nieco brakuje do 'zamknięcia' ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Hahahaha, sama prawda! Sama bym tego lepiej nie ujeła :)
    Ja dopiero zaczynam z blogowaniem, OBSERWUJEMY? :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nienawidzę, gdy w przymierzalniach nie ma jakiegokolwiek stołka. Mam rzucać wszystkie ciuchy na brudną podłogę? Najlepiej, gdy ma się coś białego...
    Niedomykające się zasłony również mnie denerwują. Tłok, kolejka, wszędzie ludzie, a tu trzeba się rozebrać. Kupowanie bielizny w takich sytuacjach nie jest zbyt przyjemnym przeżyciem.

    OdpowiedzUsuń

Zobacz również

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...