Jedni zatrzymają się na chwilę i zastanowią nad tym co właśnie stracili, drudzy machną ręką i pójdą dalej. Nikt nie lubi widoku pokiereszowanych marzeń, ale może jednak warto schylić się po takie resztki, schować je do kieszeni i zabrać do domu? Odłóż na chwilę rzeczy mało istotne. Jedyne czego teraz potrzebujesz to mocny klej. Niestety nie możesz go kupić w sklepie. Może Twoje marzenia od pierwszego dnia nie były dobrze sklejone? Może połączyłeś nie te elementy, albo brakowało akurat tego, który by to wszystko trzymał w kupie? W każdym razie powinieneś to naprawić, a tylko Ty możesz to zrobić. Nie zepnie ich za Ciebie Mama, ani Tata, czy kolega. Ty sam jesteś spoiwem swoich marzeń. Nie musisz mieć zdolności manualnych. Potrzebujesz jedynie wiary i pracy. Jesteś architektem swojego życia, więc zaplanuj je tak, aby pozostawić po sobie najwspanialszy monument, który przetrwa próbę czasu. Najgorsze co możesz zrobić to zostawić bałagan na tym chodniku. | There are those who will stop and think for a second about what they just lost and those who will not care at all. Nobody likes to see broken dreams but maybe it's worth to bend down and take what's left, hide it in your pocket and take home. Put aside what is not important. All you need now is some strong glue. Unfortunately you cannot go to a store and buy it like that. Maybe your dreams were not glued properly since the day one? Maybe you had wrong elements or you missed the one that would keep it all in shape? Anyway, you should fix it and only you can do that. No one can but you. Not your mother, father or a friend. You are the glue for your dreams. You don't have to have any manual skills. All you need is your faith and hard work. You are the architect of your life, so plan the greatest monument that will last till the end of time. The worst thing you can do is to leave this mess on the side walk.
|
Po 1. jesteś gejem? Niezależnie od tego, jakiej jakości jest twoja notka, zdjęcia są po prostu na maxa gejowskie. Nie mam nic do homoseksualistów i jestem ostoją tolerancji, ale te prowokujące miny i w ogóle... Kurczę. Kiepściutko.
OdpowiedzUsuńPo 2. Napisałeś notkę o amerykańskim śnie i ubrałeś się w koszulkę z orłem? Wow.
Po 3. Wieje od ciebie strasznie patosem. Tak patetycznych tekstów nie czytałam od czasów, kiedy na polskim kilka dobrych lat temu przerabialiśmy treny Kochanowskiego.
Miło mi, że mimo moich min, zechciałaś przeczytać inne notki :). Bywają one nawet bardziej patetyczne przed publikacją, staram się to zniwelować, widać mi to nie wychodzi. Porównanie do Kochanowskiego to dla mnie najwspanialszy komplement :O. Zapraszam częściej, może nauczę się inaczej pozować :)
UsuńChciałam skomentować notkę, ale rzuciło mi się w oczy pierwsze pytanie z powyższego komentarza, doczytałam resztę i aż nie mogę przejść obok tego obojętnie. Niektórzy ludzie mnie zadziwiają. Co kogo obchodzi Twoja orientacja? Dodałeś normalne zdjęcia...może to ze mną coś nie tak, ale żadnych prowokujących min na nich nie widzę. Do tego ten punkt trzeci... dobrze, że przyjąłeś to jako komplement ;) Sama w planach miałam pochwalenie stylu tej notki i ogólnie całego tekstu, rzadko kiedy można poczytać tak ciekawe teksty :)
UsuńSzkoda że tak wiele ludzi rezygnuje z marzen tylko dlatego, że ich osiągnięcie wymaga czasu... Czas przecież i tak kiedyś upłynie.
OdpowiedzUsuńJa od zawsze stawiałam na tym na czym mi zależy. Chciałam podróżować? Robię to! Chciałam pójść na studia które mnie zaciekawią? Jest!
Czasem wystarczy właśnie wiara i odrobina wysiłku. Pamiętajmy że wypracowany sukces najlepiej smakuje:)
http://bedziesz-miedzy-gwiazdami.blogspot.com/
Zawsze trzeba spróbować :)
UsuńRacja, nasze własne marzenia tylko my sami potrafimy zrealizować. Niektórzy robią to jednak po "trupach"-czego nie popieram;-)
OdpowiedzUsuńNigdy kosztem innych :)
UsuńJesteśmy panami swojego losu i o marzenia musimy zadbać sami :)
OdpowiedzUsuńNikt inny tego za nas nie zrobi :)
UsuńJaka metafora... Głębokie przemyślenia i trafne sugestie. Warto walczyć o marzenia, nie poddawać się, nie zapominać o nich, nie odkładać na później, nie zawalać stosem codzienności.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńPrzypominasz mi trochę Patricka Wolfa.. :)
OdpowiedzUsuńMoże troszkę :P
UsuńMyślę, że najlepszym "klejem" jest akceptacja, że za wszystko trzeba zapłacić, również za marzenia. Zaciskamy zęby, wydajemy te "kilka" groszy i proszę, jesteśmy bliżej spełnienia marzeń, a może już je spełniamy:)
OdpowiedzUsuńTrafne spostrzeżenie :)
Usuńlove the photos! :)
OdpowiedzUsuńPlease check my Blog!! :)
http://www.alessabernal.com/
Alessa Bernal :)
Myślę, że wszyscy marzymy ale nie każdy sobie to uświadamia! :)Fajny t-shirt!
OdpowiedzUsuńProblem w tym, że jedynie marzymy :P
UsuńJa więc nie poddaję się i szukam pracy,która będzie mi dodawała skrzydeł, a nie je podcinała, marze o domu i kochającej się rodzinie i jak narazie marzę dalej :D
OdpowiedzUsuńHa ha, działaj :D
Usuń