Każdy poranek to dla mnie wyzwanie, bo jak tu się budzić z uśmiechem na ustach, gdy Twój zegar biologiczny mówi, że to jeszcze nie pora wstać, a dźwięk budzika nasuwa Ci na myśl same niecenzuralne słowa? Ten niefortunny splot wydarzeń staje się jeszcze bardziej żałosny w konfrontacji z idealnymi morning routines blogerów z całego świata. Moja poranna rutyna jest chyba |
Every morning is a challenge for me because how to get up when your biological clock says that it's certainly not your time to get up and the sound of an alarm clock forces you to say only uncensored worlds? This unfortunate combination of events becomes even more pathetic when confronted with all this perfect morning routines that can be found all over the internet. My morning routine is probably
|
6:40 - Zwykle budzę się jeszcze przed budzikiem 6:50 - Nie wyobrażam sobie poranka bez 7:10 - Jem 7:30 - Zawsze 8:00 - | 6:40 - Usually I wake up before the alarm clock 6:50 - I can not imagine my mornings without 7:50 - I eat a 7:30 - I always do 8:00 - I |
Haha, świetny tekst! I jakże prawdziwy :) zastanawia mnie zawsze czy osoby, które "kreują" takie poranki faktycznie je tak spędzają :)
OdpowiedzUsuńChyba spędzają go inaczej :D
UsuńW swoim poranku muszę jeszcze uwzględnić synka, on musi zdążyć do przedszkola, a ja do pracy.
OdpowiedzUsuńJeszcze lepiej :D
UsuńŚwietny wpis, fajnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2018/01/szara-ramoneska-i-sukienka-w-kolorze.html
Moja poranna rutyna jest bardzo podobna tyle że zamiast wody z cytryny popijam sobie szampana ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zazuul.blogspot.com
Od samego rana :P?
UsuńTrafne skreślenia :)
OdpowiedzUsuńPurpurowyKsiezyc
Haha :D
UsuńTeż nie przepadam za porankami, chociaż pod tym względem mam znacznie lepiej niż Ty :D Przede wszystkim nie muszę wstawać wcześnie rano, ani nigdzie się śpieszyć - coś cudownego! Niemniej jednak samo wstawanie przyprawia mnie o gęsią skórkę...
OdpowiedzUsuńTaka to pożyje :D
UsuńBardzo fajnie i humorystycznie przedstawiony poranek, moje kiedyś takie były, teraz przyzwyczaiłam się do wstawania o 5 albo o 6 i nie robi mi to większej różnicy i nawet lubię wstawać, choć jak mam wolny dzień lubię poleniuchować nawet do 9 :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie też lubię to wstawanie :D
UsuńZawsze budze sie przed budzikiem czego nienawidze gdyz za chwile trzeba wstac do pracy:(
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
WWW.KARYN.PL
Ha ha :D może lepiej tak, masz więcej czasu na zebranie się.
UsuńMoje poranki są bardzo podobne. Oczywiście te skreślone :P
OdpowiedzUsuńWiadomo :D
UsuńPerfekcja to tylko iluzja. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie : )
UsuńWypisz wymaluj u mnie hahah :D
OdpowiedzUsuńHa ha :D
UsuńDobrze, że ja nie muszę wstawać tak wcześnie, może wtedy i u mnie wyglądałoby to tak jak u Ciebie!
OdpowiedzUsuńCiesz się :D
UsuńHahaha świetnie to ująłeś :) Zazwyczaj jestem w pracy ale jak mam wolne to też nigdzie mi się nie spieszy, ale jak przypomnę sobie co miałam zrobić to dopada mnie depresja..
OdpowiedzUsuńJa codziennie wstaję o 6 i mimo nieludzkiej pory staram się czerpać z tego radość, ale to dlatego, że lubię poranki, tą panująca cisze i spokój :)
OdpowiedzUsuńJa lubię, ale słoneczne :D
Usuń