środa, 21 listopada 2018

O CZARNYM PIĄTKU SŁÓW KILKA.

NEW Czarny piątek coraz bliżej! Mam wrażenie, że dobór kolorystyczny nie jest tu przypadkiem. Bo czerń to żałoba. Idealny dzień, na chwilę zadumy i refleksji nad rzeczami niechcianymi.  Uczczę minutą ciszy wszystkie te ubrania, które z półki „na co dzień” spadły na półkę „po domu”. Jest tam już naprawdę tłoczno. Nie wiem skąd w nas taka potrzeba chomikowania. Mówię w nas, bo wierzę w skrytości mojego małego serduszka, że takich osób, jak ja, jest więcej. Black Friday is getting closer! Color selection is not accidental here because black is often associated with mourning. It will be the perfect day to reflect on unwanted things. I'll commemorate  all those clothes that have fallen from the shelf "outdoor" onto the shelf "indoor" with a minute of silence. It's already crowded there. I don't know where does it come from that we like to accumulate thinks. I say we as deep in my heart, I believe that there are plenty of people just like me.   

Na szczęście, za sprawą Marie Kondo, systematycznie żegnam zbędne przedmioty. Tak pomalutku. A ten piątek to dzień jak co dzień. Nim oszalejesz zastanów się czy to, po co tego dnia sięgniesz, jest Ci naprawdę potrzebne. Może bluzka, którą zapragniesz przygarnąć, jest bliźniaczką innej bluzki, która czeka gdzieś w głębi szafy na lepsze czasy. Pozwól jej pozostać jedynaczką.Wierzę, że o to co ma się jedno, zwykliśmy dbać podwójnie. Tego dnia poczujesz też chęć kupienie czegoś „na zapas”. Ale czy naprawdę warto się tak ograniczać? Skazywać na używanie danego produktu przez kolejne długie miesiące? Istnieje przecież ryzyko, że nie zużyjesz do końca pierwszego opakowania. Będziesz mieć z tyłu głowy, że jest przecież zupełnie nowiutkie, świeżutkie, jeszcze nie otwarte opakowanie w szafce. Po co niszczyć palce na dogniataniu tubki? Ja tak mam i dlatego czarny piątek spędzam w domu... swoim, nie towarowym. A Wam życzę rozwagi w ten czarny dzień.  


Fortunately, thanks to Mari Kondo I tend to kiss goodbye redundant items systematically. This Friday is a day as any other. Before you lose your mind think over your next purchase. Maybe the blouse you would like to buy is a twin sister of the other lookalike blouse that is stacked somewhere at the back of your wardrobe. Just waiting for better days. Let it be the only child. We seem to appreciate more thinks that are one of a kind. On Black Friday you may also feel the urge to buy something in reserve. But do we really want to limit ourselves? Do you want to  be stuck with the same product for the next few months? You run the risk of not using the whole package thtat you already have as you will have at the back of your head that there's somewhere a brand new one waiting to be opened. What's the use of breaking fingers on squeezing the tube in order to use the last bit of the product, as you can open another one? I often do that. That's why I spend Black Friday at home. I hope you will do fine that day. 

45 komentarzy:

  1. Mądre słowa, kupujemy bez pamięci, chomikujemy, szafy się zapychają.. Marketing ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie już zaczyna śmieszyć to zamieszanie wokół "black friday". Normalnie jak promocje -55% w Rossmannie. Dziękuję, postoję :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybieram się na Czarny Piątek, ale szaleć nie zamierzam. ;) Mam jedną upatrzoną rzecz, ale jeszcze nie wiem, czy będzie obowiązywała na nią jakaś zniżka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele osób chomikuje, a ja mam z tym problem i czasem zdarza się, że coś wywalę przedwcześnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Należę do grona osób, które w Black Friday boją się wejść do sklepu, żeby nie zostać zadeptaną ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem ci, że ja na szczęście nie mam skrupułów więc rzeczy w których nie chodzę, wsadzam do torby i oddaję potrzebującym.
    A co do czarnego piątku to staram się o tym nie myśleć gdyż mój budżet mi za bardzo nie pozwala.

    Pozdrawiam!
    Zazuul.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie to niespecjalnie kręcą zakupy w galeriach, przytłaczają mnie te tłumy. Zdecydowanie wolę udać się do second handu, w którym można dostać o wiele lepsze jakościowo ubrania i na dodatek za o wiele mniejsze pieniądze. ;)

    Co do Twojego pytania, to mój stosunek do szminek jest dość złożony (a może wcale nie?). Bardzo lubię się nimi malować, mam ich nawet dość dużo, natomiast nie używam ich codziennie, tylko w wyjątkowych okazjach. Męczy mnie ciągłe poprawianie ust "bo zjadłam kanapkę bądź też napiłam się soku". Na co dzień stawiam raczej na pomadki ochronne. Jestem dość praktycznym człowiekiem. Efekt wow zostawiam na specjalne okazje. Nie ma w tym też żadnej ideologii. Nie uważam też,że malowanie ust i wg make up jest elementem szowinizmu (jak chcą niektóre feministki), choć sama nią jestem. Uważam jedynie,że we wszystkim potrzebny jest złoty środek. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lumpeksy to raj dla ciuchoholików :D.

      Bym miał pewnie podobny stosunek do szminki, gdybym przyszedł na świat jako dziewczynka :)

      Usuń
  8. "Wierzę, że o to co ma się jedno, zwykliśmy dbać podwójnie." - moje ulubione zdanie z Twojego wpisu i jedno z tych, które napisałabym sobie na ścianie.
    Ja podobnie jak Ty, uwielbiam chomikować i faktycznie, trzeba uważać na te takie WIELKIE PROMOCJE KRZYCZĄCE DO NAS Z KAŻDEJ STRONY, bo można kupić miliony rzeczy, które nie będą nam potrzebne i tylko kurzą się gdzieś w czeluściach pokoju (jakie mi to jest znane :/). Dlatego, tak, jak napisałeś, trzeba podejść do tego z rozwagą.
    Pozdrawiam ciepło!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I można również bardzo przepłacić :D bo sklepy często podnoszą ceny, by spektakularnie je obniżyć i w efekcie płacimy tyle samo lub więcej :D

      Usuń
  9. Grunt to właśnie ta rozwaga, jezeli naprawdę czegoś potrzebujesz- to warto skorzystać, jezeli jednak nie nie ma co na siłę dać się wciskać w czarno-piątkową zakupową propagandę i jak napisałeś lepiej spędzić czas w miłym towarzystwie, bliskim sercu miejscu :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo mądrze napisane :) warto w takim właśnie dniu zachować zdrowy rozsądek i nie dać się porwać zakupowemu szaleństwu :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. oj tak, szafy się nie domykają :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Radku masz racje, też tak robię, zakupy były w drogerii, bo musiałam, kupić to co było potrzebne i nie poszłam do innych sklepów.
    Grzecznie wróciłam do domu, nie zmuszałam się, nie zwracam uwagi na coś takiego. Pokazując stylizacje kupuję wtedy kiedy mam ochotę, wypatrując czegoś ciekawego i tak jak piszesz bijąc się po łapkach jeśli coś podobnego mam. Staram się stałe sprawdzać szafę i żegnać...żeby rzeczy nie przekroczyły wyznaczonego obszaru, bo lubiąc zestawiać ciuszki mam ich za dużo w stosunku do potrzeb, ale mam do dyspozycji:będę się nudzić, to bawię się, nie wiem czy dalej po powrocie, ale chyba tak.Pewnie zmniejszenie ilość stylizacji na Instagramie, bo pochłonie mnie co innego...Miłego wieczoru, super post, bo masz fajne przemyślenia i tak zwane lekkie pióro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkowe podejście :)

      A ja mam na imię Krzysztof :D ... Radke to nazwisko

      Usuń
  13. Też tak mam, ale akurat jakoś ten czarny piątek mnie nie przekonał i nie przekonuje by szaleć na zakupach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja od dłuższego czasu kupuję tylko to,co naprawdę mi się podoba,nie pod wpływem emocji..

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też czarny piątek spędziłam w domu. Mam podobne odczucia do Ciebie. Nie kupuję czegoś, jeśli jest mi to niepotrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie skorzystałam bo...nie miałam takiej potrzeby. Ot i tyle - poza tym te promocje wcale nie są znowu takie korzystne w ogólnym rozrachunku...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie jestem zakupoholiczką ale rzeczy w domu pełno :) Najgorsze jest to, że kiedy mam coś wyrzucić (oddać) szukam wszystkich "za" aby jednak je zostawić bo na pewno jeszcze się przydadzą ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem Rudym Chomikiem i wcale nie zamierzam się zmieniać:))
    Lubię ciuchy, mało wyrzucam, bo do wielu mam sentyment.
    Często kupuję spontanicznie, ale o dziwo te zakupy prawie zawsze są trafne:D

    OdpowiedzUsuń
  19. Mądre słowa!Czesto kupujemy coś bo jest na promocji, a potem okazuje się, że wcale nam to nie potrzebne. Ja nad tym pracuje, ograniczam się, woęc często rezygnuje z niektórych rzeczy. Jeśli chodzi o chomikowanie, to też tak mam! To jest straszne, ale szkoda mi cokolwiek wyrzucić. Moim zdaniem przecież wszystko się przyda, dlatego ciesze się gdy coś mi się np potarga, bo mam wtedy jakiś argument! Przez to, iż do każdego z ciuszków mam lekki sentyment to moja szafa już pęka...

    OdpowiedzUsuń
  20. Cieszę się, że ten dzień mamy już za sobą :)!

    OdpowiedzUsuń
  21. Czarny piątek nie robi na mnie specjalnie wrażenia, zresztą staram się ograniczać z zakupami, choć nie zawsze mi to wychodzi;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja lubię zakupy, więc dla samego patrzenia chętnie się wybrałam ;) Ale ale! Nie kupuję wcale wszystkiego co jest na promocji, mam raczej zdrowe podejścia i potrafię oszacować, czy to jest naprawdę dobry deal, czy może tylko chwyt marketingowy. Sama wyszłam z czekoladkowm kalendarzem adwentowym, botkami (wcale nie na promocji) i sukienką idealną na Christmas Party, które już za tydzień, a później i na Sylwestra i inne okazje za 10 funtów ;) Aaa no i jeszcze perfumy, które kupiliśmy sobie nawzajem z mężem - moje Versace Crystal Noire były przecenione aż o 50% :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Zobacz również

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...